reklama
Kategorie

Rewolucja w szkole. Nauczyciel nie musi być magistrem!

reklama

Magdalena Loska, choć solidnie wykształcona, pracy w zawodzie szukała ponad 4 lata. – Kończyłam studia 5-letnie i miałam wielką nadzieję, że znajdę od razu pracę i że będę pracowała jako nauczyciel. Niestety, rzeczywistość okazała się dla mnie dosyć brutalna. Dziesiątki wysłanych CV i tyle samo rozmów kwalifikacyjnych, przyniosły rezultat. Pani Magda kwalifikacje musi jednak ciągle podnosić. – Żeby dobrze pracować z dzieckiem trzeba skończyć dodatkowe studia. Teraz prawdopodobnie nie będą już one potrzebne. Resort edukacji proponuje zmiany kwalifikacji nauczycieli zgodnie, z którymi nauczycielem w przedszkolu lub szkole podstawowej będzie mógł zostać absolwent każdego kierunku z tytułem licencjata. Warunek: ukończenie specjalnego kursu. – Pierwszy i drugi etap edukacyjny jest najważniejszym momentem w kształtowaniu postawy uczniowskiej i oczywiście najważniejszą rolę wówczas pełni nauczyciel – podkreśla Monika Jagodzińska, dyrektor Zespołu Szkół nr 3 w Dąbrowie Górniczej.

 

Nauczyciel, który musi być nie tylko wykształcony, ale też posiadać doświadczenie. Pani Anna pracuje już ponad 20 lat. Uczyć zaczęła zaraz po pięcioletnich studiach magisterskich. – Uważam, że nawet po 5 latach jeszcze musiałam się bardzo dużo uczyć. 4 czy 5 rok studiów to jest wiedza o teatrze, o filmie, a ja tę wiedzę wykorzystuje przecież teraz – oznajmia Anna Podsiadło, nauczycielka, Zespół Szkół nr 3 w Dąbrowie Górniczej. Dlatego propozycja Ministerstwa Edukacji Narodowej wywołała ostry sprzeciw środowiska akademickiego. Rektorzy blisko stu największych uczelni w Polsce w liście do ministra edukacji napisali wprost, że projekt rozporządzenia w tej formie nie powinien się nigdy ukazać: Należy postawić pytania o procedury zabezpieczające jakość kształcenia. Proponowane regulacje utrwalają kierunek tworzący niebezpieczeństwo gorszego przygotowania nauczycieli przedszkoli i klas I-III szkół podstawowych"

reklama

 

Zdaniem przedstawicieli uczelni wyższych nie powinno się przygotowywać nauczycieli wczesnych etapów edukacyjnych na kursach. – W momencie, kiedy student skończy studia licencjackie przez przygotowanie metodycznego, bez kilkuset prawie godzin zajęć z metodyki, z zajęć jak uczyć, nauczać to na pewno się nie sprawdzi – uważa dr Anna Watoła, Wydział Pedagogiki i Psychologii UŚ w Katowicach. Ministerstwo Edukacji uspokaja i zapewnia, że proponowane zmiany nie będą miały wpływu na jakość i poziom kształcenia dzieci. – Nowelizacja, którą przygotowaliśmy ma na celu tylko i wyłącznie to, aby dostosować rzeczywistość do zarządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 2012 roku. Natomiast realnie, jeśli chodzi o kompetencje nauczycieli nic się nie zmienia. My nie obniżamy wymagań dla nauczycieli, my je podwyższamy – odpiera zarzuty Joanna Dębek, rzecznik MEN. Choć z tym stanowiskiem sami nauczyciele zgodzić się nie chcą. – Możemy się zetknąć z ogromnym rozczarowaniem nie tylko młodych ludzi, którzy o tę pracę będą się starać. Natomiast chyba większych strat możemy się spodziewać ze strony dzieci – dodaje dr Anna Watoła.

 

W tym roku mury uczelni opuszczą pierwsi absolwenci, którzy zyskają uprawnienia do nauki zarówno w przedszkolach, jak i szkołach podstawowych. <.>

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button