reklama
REKLAMA
Kategorie

Billy Elliot w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. Prapremiera już w kwietniu

reklama

To już ostatnie chwile przed wielką premierą, zanim na deskach chorzowskiego teatru rozrywki pojawi się Billy Elliot. Musical Eltona Johna inspirowany jest historią jednego z tancerzy Royal Ballet. 11-letni Billy wychowuje się w górniczej rodzinie. Największą pasją chłopca jest balet, co początkowo ukrywa głównie przed surowym ojcem. Całość historii przepleciona wątkami masowych strajków górników w Wielkiej Brytanii. – Sam w jakiś sposób się z tym bohaterem, czyli tym chłopakiem utożsamiam, bo tak jak on pochodzę z rodziny górniczej i dzięki różnym wydarzeniom, głównie szczęściu, które mnie spotykało, ale też determinacji – jestem w tym miejscu, gdzie jestem – podkreśla Robert Talarczyk, tata Billy'ego. A konkretnie na deskach teatru, w roli samotnie wychowującego ojca. Musical swoją premierę miał na londyńskiej scenie dokładnie 10 lat temu. Do dziś wzrusza tam miliony widzów. Wystawiany m.in w Sydney, New Yorku, w Toronto czy w Oslo. Po kilkunastu latach starań dyrekcji chorzowskiego teatru musical trafia również na Śląsk. – Kiedy nie jestem w stanie się zatrzymać ze wzruszeniem i płacze jeszcze długo po zakończeniu spektaklu to znaczy, że ma to wartość. Z moją intuicją uważam, że można się tym podzielić z naszą publicznością – zaznacza Michał Znaniecki, reżyser.

 

A do tego, by się podzielić wzruszeniami z chorzowską publicznością najpierw trzeba było zdobyć międzynarodową licencję. Po latach starań przyznana została wyłącznie chorzowskiemu teatrowi. – Cały czas mamy poczucie, że musimy się sporo napracować, żeby osiągnąć efekt. Rzecz choćby dobrania dziecięcych wykonawców – wyjaśnia Dariusz Miłkowski, dyrektor Teatru Rozrywki w Chorzowie. A ci wybrani zostali w specjalnym castingu. Główny bohater ma zaledwie 10 lat. Mimo wcześniejszego doświadczenia ze sceną, nie ukrywa wątpliwości. Jak sam przyznaje, największą trudnością był dla niego właśnie taniec. – Do tańca się przygotowywaliśmy dwa miesiące albo i dłużej – mówi Karol Huget, Billy Elliot.

reklama

 

Polska publiczność Billy'ego Elliota zna już z filmowej ekranizacji. W koprodukcji francusko-brytyjskiej pojawił się 15 lat temu. Choć ta, zdaniem tych najmłodszych twórców jest mniej wymagająca niż jego musicalowa forma. – Jak jest film to raz się nakręci, a musical trzeba za każdym razem zagrać. Pokazać radość i smutek w walce o marzenia bohaterów. Polską prapremierę zaplanowano na 10 kwietnia. <.>

 

 

reklama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button